Czy stworzenie zaobserwowane w rejonie Grenlandii to syrena? Wydaje się że tak.,

Czy stworzenie zaobserwowane w rejonie Grenlandii to syrena? Wydaje się że tak.,

Na starożytnym Bliskim Wschodzie syreny miały być żonami potężnych smoków morskich i służyć za zaufane posłanniczki pośredniczące w rozmowach mężów z władcami na lądzie. Aborygeni z Australii nazywają syreny ‘yawkyawk’, co być może nawiązuje do hipnotyzującego syreniego śpiewu. Wiara w istnienie syren mogła pojawić się u zarania naszego gatunku. Tajemnicze kobiece postaci po raz pierwszy uwieczniono w malowidłach jaskiniowych w późnym okresie paleolitycznym (epoka kamienia), jakieś 30 tysięcy lat temu, kiedy to ludzie zdobyli dominację na lądzie i przypuszczalnie zaczęli też przemierzać morza.

Animal Planet emituje:

19 marca 2011 (świat)  (filmweb) 2012 – „Syreny – odnalezione ciało „(Mermaids: The Body Found„) Wykorzystując nowoczesne techniki animacji komputerowej oraz autentycznych nagrania filmowe i fotografie, udało się zrekonstruować wygląd mitycznej pół kobiety, pół ryby. Odcinek na temat syren był oparty na wydarzeniu z 1997 roku, kiedy to naukowcy NOAA zarejestrowali na Pacyfiku dziwny dźwięk, którego pochodzenia nigdy nie zidentyfikowano. Dodatkowo dwaj naukowcy z NOAA odkryli w brzuchu rekina zwłoki przypominające ludzkie szczątki i doszli do wniosku, że były to zwłoki syreny.

W filmie postawiono hipotezę że syreny to w rzeczywistości odmiana małpy, która zamieszkiwała rozmaite akweny.

2013 – „2013 Mermaids: New Evidence”

Zgodnie z teorią, która została przedstawiona w nowym filmie, żyjące w czasach prehistorycznych małpy ewoluowały w dwóch kierunkach – pierwszy dał początek hominidom; drugi doprowadził do powstania małpy, która z powodzeniem przez pewien czas funkcjonowała w przestrzeni wodnej. „To oczywiście bardzo radykalna teoria ewolucji człowieka, ale zmierzyliśmy się z odwiecznym mitem i naprawdę sięgnęliśmy początków„- powiedział Charlie Foley, ekspert ze stacji telewizyjnej, specjalizującej się w emisji filmów poświęconych życiu zwierząt

 youtube logo  Syreny. Nowe dowody [2013] PL (wersja skrócona)

Wzmianki o małpach morskich pojawiły się m.in. w dziennikach niemieckiego przyrodnika, Georga Wilhelma Stellera, który w 1741 r., przemierzając Ocean Spokojny, opisał przypominające hybrydę psa i małpy zwierzę. Tajemnicza istota pływała wokół statku, który transportował członków wielkiej ekspedycji.

Real Mermaid Caught on Camera ,

Rosyjska kamera nagrała polujące stworzenie

Syrena złapana w sieci

e84c112c016995eaa37e5265d02d614b

Dezinformacja?

27.06.2013 –  „Nigdy nie znaleziono dowodów na istnienie wodnych istot humanoidalnych” – podaje Amerykańska Narodowa Służba Oceaniczna i Meteorologiczna (NOAA) w materiale opublikowanym na jej stronie http://www.NOAA.gov. Czemu w takim razie takie zainteresowanie Syrenami? Według rzeczniczki NOAA to wzmożone zainteresowanie było efektem niedawno wyemitowanego programu telewizyjnego. Na kanale Animal Planet pokazano film dokumentalny, który miał być relacją z odnalezienia prawdziwej syreny.

Odnośnie kwestii  „Bloop” czyli podwodnego dźwięku o ultraniskiej częstotliwości nieznanego pochodzenia, który został zarejestrowany w 1997 roku przez amerykańską National Oceanic and Atmospheric Administration (NOAA). Początkowo sądzono, że to odgłosy wydawane przez jakieś zwierzę, jednak dźwięk był zbyt głośny. Wg naukowców NOAA „bloop” to odgłos rozpadających się gór lodowych, znajdujących się u wybrzeży Cape Adare na Antarktydzie. Co ciekawe istnieje jeszcze kilka tajemniczych podwodnych dźwięków, których NOAA nie potrafi wytłumaczyć. Głównie chodzi o dziwne gwizdy na tle niskich częstotliwości. Można je usłyszeć w dowolnym miejscu na Pacyfiku. Dodatkowo amerykańska agencja zarejestrowała jeszcze inne dźwięki nieznanego pochodzenia, którym nadano nazwy Julia, Train i Slowdown.

Oliwy do ognia dodała sprawa z BelieveInMermaids (uwierz w syreny), kiedy to domenę przejął Departament Bezpieczeństwa Narodowego Stanów Zjednoczonych. Należy ona nadal do firmy matki Animal Planet, czyli Discovery Communications, które reklamuje się jako „wiodący dostawca treści dokumentalnych”. – Przejmujemy strony w ramach inicjatywy przeciwdziałania oszustwom i piractwu w internecie, która ma chronić konsumentów – komentuje Ross Feinstein z ICE tj. rzecznik Służb Imigracyjnych i Celnych  – Naszym celem są fałszywe towary i piractwo, a nie wolność słowa. Fałszywe, jak choćby informacje na temat istnienia syren. (źródło)

Wg ICE  „Syreny – te pół-kobiety, pół-ryby – są legendarnymi istotami morskimi opiewanymi od niepamiętnych czasów w kulturach morskich. Starożytny grecki poeta Homer pisał o nich w „Odysei”.

A więc ściema czy nie ? Nie sądzę…

2.X.2013 – NOAA ponoć oświadczyła, że w jej dyspozycji znajdują się fakty wskazujące na to, że we Wszechoceanie znajdują się człekokształtne istoty podobne do legendarnych Syren. Oświadczenie to podało kilka rozgłośni radiowych. (źródło)

Rewelacje te potwierdzili definitywnie naukowcy z amerykańskiej Krajowej Administracji Oceaniczno-Atmosferycznej w specjalnym raporcie pod tytułem „Dowody na istnienie wodnych humanoidów„. Mało tego rzecznik Krajowej Administracji Oceaniczno-Atmosferycznej Sandy Nixon w rozmowie z tygodnikiem World News mówi, że sprawą zajmowało się 65 ekspertów, a efektem ich pracy było stwierdzenie, że „hybrydy ludzko-rybne żyją na ziemi„. Ich zdaniem, można je spotkać głównie w ciepłych wodach Karaibów i Morza Śródziemnego, ale zaobserwowano je również na Pacyfiku i Południowym Atlantyku. Według rzecznika, schwytano 7 syren i umieszczono je w akwarium, gdzie są obserwowane i badane. Osobiście miał je oglądać prezydent Barack Obama. (źródło)

A oto krótki przegląd przypadków obserwacji Syren

(JEŻELI ZNAJDĘ LOGICZNE POTWIERDZENIE, ŻE TO MISTYFIKACJA, ZAZNACZĘ PRZY OBSERWACJI)

Njuzu, Zimbabwe, Afryka

Są to wodne istoty łączące cechy ludzi i ryb. Ta odmiana syren znana jest w tradycji Zimbabwe. Z obszaru Zimbabwe znane są rytualne zachowania tamtejszych mieszkańców związane z tymi tajemniczymi istotami.

Njuzu

Njuzu

Njuzu uwodzi mężczyznę, który pod wpływem tej syreny staje się bezwolny. Następnego dnia krewni takiego mężczyzny znajdują jego zwłoki. Pojawia się w opowieściach o Njuzu także wątek ekologiczny. Podobno są one wrażliwe nie tylko na punkcie czystości wody, ale też i hałasu. Jeżeli na powierzchni rzeki lub jeziora staje się zbyt głośno, opuszczają one taki akwen, który szybko wysycha na zawsze. Njuzu są też odbiorcami niezwykłych ofiar. Jeśli nastanie susza, to jedynym wyjściem jest wezwanie Njuzu i złożenie mu ofiary z dziecka. Njuzu zabiera dziecko, ale nie robi mu krzywdy tylko przekształca je w inne Njuzu. Jednocześnie krążą opowieści, że Njuzu rodzą się w górskich jaskiniach, tam gdzie z źródeł tworzą się rzeki.

Szczególne miejsce syreny zajmują w tradycji ludu Shona z regionu Mashonaland w Zimbabwe. Shona od stuleci przekazują sobie opowieści o Njuzu, na poły ludzkich, na poły rybich istotach zamieszkujących jeziora i rzeki. I właśnie te informacje szczególnie interesują kryptozoologów. Shona uważają, że Njuzu są świętymi nauczycielami tradycyjnych uzdrowicieli, nazywanych tam Nganga. Ludzie Shona nie określają Njuzu, jako byty ze świata duchów. Dla nich są to realnie istniejące stworzenia, tyle że mądrzejsze i doskonalsze od człowieka. (źródło)

2004 – Ciało syreny znalezione po tsunami w Indonezji. Długość 42 cale czyli około 107 cm. Ciało było wystawione na aukcji ebay. Tam jest o wiele więcej zdjęć. Zobacz TU  (fałszywka)

syrena 2 syrena 3

2008 – Ciało syreny znalezione na plaży po huraganie Icke

W japońskiej świątyni Karukayado w Hashimoto przechowywane są zmumifikowane zwłoki syreny, liczące sobie 1400 lat i 65 cm długości. Badania medyczne wykazały, że nie jest to fałszerstwo, sztuczna „składanka” jak uważają sceptycy. Górna część ciała jest rzeczywiście ludzka, dolna zaś wykazuje genetyczne cechy ryby.

Syrena ze świątyni Karukayado

Syrena ze świątyni Karukayado

2013 – Syrena z Beninu. (fałszywka)

Patrz: Syrena z Beninu – sieć obiegły zdjęcia martwej syreny a wyjaśnienie: beyondthemarquee.com

 

skeleton

Szkielet ten został znaleziony na plaży w Sozopol nad Morzem Czarnym w Bułgarii. Owy pan na zdjęciu to ponoć niejaki profesor Dimitrov, który pozuje do zdjęcia nie bacząc na prawa fizyki:) (link)

A jaka jest prawda? Fałszywka, przerobiona rzecz jasna w Photoshopie. Oto strona która to zdjęcie zamieściła www.worth1000.com

skeleton_mermaid-skeletons-fake (1)

Po lewej prawdziwy szkielet człowieka, zaś po prawej artystyczny retusz i wena twórcza.

Dowód: W Danii, a dokładniej w Narodowym Muzeum w Kopenhadze znajduje się szkielet przypominający postać małej syrenki, czyli pół człowieka, pól ryby zwany syrenka Haraldskaer. Szkielet znalazł pewien rolnik podczas orki na swym polu. Opis do znaleziska stwierdza, że to azjatycka odmiana syren! Nieźle, ale to nie wszystko. Opis zawiera informacje iż Haraldskaer miała około 18 lat, posiadając długie, gęste włosy i długie, ostre kły oraz… torbę!  Szkielet jest prawie kompletny, gdyż brakuje jednie lewej ręki. Nieźle:) (link)

Mermaid_Skeleton_in_National_Museum_in_Copenhagen__122335

Postać znajduje się w Muzeum International Cryptozoology Museum w Portland w USA. Przedstawiana była ponoć w przedstawieniach Cyrku Barnuma w 1842 r. (P.T. Barnum)

(fałszywka)

0fcd53d147ac83ea445939aded89bea5

480-feejee-2

Patrz też TU

Fake

Jest to fragment dekoracji z filmu „Piraci z Karaibów – Na nieznanych wodach” (2007). Wywiad Roberta działa:) (link poniżej.  Legendarne Syreny – czy istnieją naprawdę?

Obserwacje wg chronologii

15.06.1608 –  żeglarz, Henry Hudson opisał spotkanie, w okolicach Nowej Ziemi. Wówczas to marynarze z dowodzonego przez Hudsona statku, zauważyli w wodzie stworzenie, które później opisali następująco: ,,miała plecy i piersi jak kobieta; była wzrostu dorosłego człowieka; miała bardzo jasną skórę i długie, czarne włosy, opadające na plecy”. Miała również pokryty cętkami ogon, przypominający ogon morświna.

1833 – w pobliżu Szetlandów, na pokład sześcioosobowej łodzi, wraz ze złowionymi w sieć rybami, wciągnięto istotę wyglądającą na pół-człowieka i pół-rybę. Stworzenie nie było agresywne, pomrukiwało jedynie tak żałośnie, że po trzech godzinach rybacy wypuścili je z powrotem do morza. Mężczyźni byli później przepytywani przez przedstawiciela Wydziału Nauk Przyrodniczych Uniwersytetu w Edynburgu (Szkocja). Według nich górna połowa ciała syreny przypominała małpę, miała niskie czoło, krótką szyję ale również policzki i pełne usta, co już bardziej przypominało człowieka. Natomiast dolna część ciała wyposażona była w rybią płetwę ogonową i łuski. Stworzenie miało około 1 m długości.

Lata 30. XIX wieku –  na wyspie Benbecula znajdującej się w archipelagu Hebrydów. Przy morskim brzegu, kilku mieszkańców dojrzało dziwną istotę przypominającą syrenę. Stworzenie pozbawione było łusek, a jego ciało zakończone było rybim ogonem. Jakiś czas później pewien chłopak cisnął w jej kierunku kamieniem, trafił w głowę i zabił ,,syrenę”. Kiedy morze wyrzuciło jej ciało na brzeg, mieszkańcy wyspy uznali, że skoro jest ona w połowie człowiekiem, to zasługuje na pogrzeb. Ciało stworzenia włożono do trumny i pochowano w grobie znajdującym się blisko wybrzeża. Niestety, nikt nie zainteresował się bliżej tą historią, a przecież odnalezienie mogiły i poddanie ekshumacji szkieletu domniemanej syreny mogłoby ostatecznie udowodnić lub wykluczyć istnienie tej dziwnej istoty.

21.06.1978 –  Wydarzenie to miało miejsce w Sablayan na wyspie Mindoro, Filipiny.  Tej nocy filipiński rybak Jacinto Fetalvero opowiedział o tym, że w księżycową noc spotkał piękną Syrenę z „wspaniale błyszczącymi oczami, krasnymi policzkami i zielonymi cętkami na jej ogonie”. Pomogła mu w połowie. Poza nim było tam jeszcze trzech rybaków. Potem jednak Fetalvero nie chciał nic powiedzieć o tym wydarzeniu.

Ze spotkań z syrenami słynie również  Szkocja. Na wybrzeżu niedaleko Sandwood Bay właściciel ziemski, Alexander Gunn, spotkał syrenę. Według jego relacji, obserwował przez kilka minut to dziwne stworzenie z odległości dwóch metrów. Syrena nie bała się go, przeciwnie, wpatrywała się w Gunna z pewnym zaciekawieniem, co sprawiło, że przerażony świadek uciekł z miejsca spotkania. W tym samym miejscu, podobną istotę widywano jeszcze kilka razy, a sam Gunn, aż do swojej śmierci w 1944 roku, utrzymywał, że na własne oczy widział legendarną syrenę.  (źródło)

08.1986 – krótko po północy na pokładzie SS Uelen – parowca z portem macierzystym w Odessie będącego w rejsie do Singapuru (Ocean Indyjski) – marynarz Wiktor Tanygin wrócił właśnie z wachty. Zmęczony położył się na swej koi z książką w ręku. Naraz poczuł, że ktoś patrzy się na niego. Spojrzał w bulaj i ujrzał w nim wpatrującą się w niego nieznaną kobiecą twarz. Jej włosy były ciemnego koloru, jej skóra była bardzo opalona, oczy niebieskie ale o wiele większe, niż u człowieka. Przez kilka sekund oboje patrzyli na siebie, a potem Wiktor wyskoczył ze swej koi i wybiegł z kabiny krzycząc wpadł do kabiny swych kolegów. Zebrał ich przy sobie i opowiedział im o tym, że widział jakąś dziwną, nieznaną istotę. Przeszukali statek, ale nie znaleźli nieznanej istoty (która zapewne wróciła do oceanu).

1988 roku, kilka mil od wybrzeży Florydy na Oceanie Atlantyckim. Znany zawodowy nurek Robert Froster nurkował samotnie w celu znalezienia sztucznych konstrukcji na dnie morskim, kiedy zobaczył jakieś zamieszanie w wodzie. Kiedy odwrócił tam wzrok, to ujrzał jakąś postać zmierzającą w jego kierunku. Woda wokół niego dosłownie zakipiała i zmętniała od podniesionego z dna obłoku mułu i osadów. Kiedy nieznana istota ruszyła na niego, to zauważył, że porusza się ona ruchem wężowym, a nie ślizgiem. Kiedy istota znalazła się w odległości 20 stóp (ok. 6,5 m) od niego, wtedy ujrzał on coś dziwnego. Istota miała ramiona z ostrymi szponami, które wyciągnęły się ku niemu. I wtedy właśnie ujrzał on istotę w całej swej krasie. Miała ona niezaprzeczalnie parę kobiecych piersi, długie włosy, gładką skórę, rybi ogon od pasa w dół. Wyglądała jak pół-kobieta pół-ryba. Froster powiedział potem:”Nigdy nie widziałem tak wściekłej nienawiści w oczach żadnego człowieka czy zwierzęcia”.  Zanim stworzenie mogłoby go dopaść, Froster wystrzelił w kierunku powierzchni i wspiął się na pokład swej łodzi, gdzie był już bezpieczny. Już nigdy więcej nie zobaczył tego stworzenia.

18.08.1991 – wydarzenie miało miejsce około godziny 23:30 EEST, w Batilimanie koło przylądka Aja na Krymie na Ukraina. Wiaczesław (Sława) Tertes – lider rokowej kapeli „Oreol” z Sewastopola zażywał samotnie wieczornej kąpieli w rejonie przylądka Aja, pomiędzy Sewastopolem a Foros. Będąc dobrym pływakiem odbił się on na odległość jakichś 100 m od skalistego wybrzeża na południowym-zachodzie Półwyspu Krymskiego. Morze Czarne było zupełnie ciche i spokojne w świetle księżycowej pełni. Zachwycając się pięknym widokiem Wiaczesław płynął powoli z morskim prądem. Naraz poczuł on, że coś dotyka jego ramion, błyskawicznie odwrócił się ale nie zauważył za sobą nikogo, ale usłyszał plusk wody. Pomyślał, że z całą pewnością któryś z jego przyjaciół chciał mu zrobić kawał i popłynął w kierunku brzegu. Naraz znów poczuł dotknięcie, a potem kopnięcie w ramię. Odwrócił się, i zobaczył twarz młodej kobiety z długimi włosami doskonale widoczną w świetle księżyca. Jej oczy były o wiele większe od ludzkich i wydawało się, że emitują one fosforyzujące światło. Świadek przestraszył się i odrzucił jej rękę, którą go dotykała, a następnie rzucił się do ucieczki w stronę brzegu płynąc najszybciej jak mógł. Nie słyszał za sobą plusku i nie odwracał się. Kiedy znalazł się wreszcie przy brzegu poczuł znowu silne dźgnięcie w plecy, i kiedy wreszcie się odwrócił, to zobaczył za sobą twarz tej kobiety, która wydawała się być „rozczarowana”, ale on nie zatrzymał się tylko wybiegł z wody na brzeg i zaczął krzyczeć. Jego koledzy nadbiegli szybko i ujrzeli coś błyszczącego i srebrzystego, co pokazało się w wąskim pasie wody oświetlonej księżycem i także usłyszeli plusk wody. Wiaczesław uspokoił się dopiero w parę godzin później, kiedy tylko napił się wódki. Jednakże po jakimś czasie poczuł pragnienie ujrzenia tej Syreny ponownie i kilkakrotnie odwiedził to miejsce i pływał samotnie nocami w Morzu Czarnym, ale już nigdy nie spotkał jej ponownie. Miał on sny o niej, jak go przywołuje do siebie.

1992 – Playa Media Luna, wyspa Vieques Island, Puerto Rico. Pan Anibal Perez i jego młody siostrzeniec przyszedł na plaże wraz z ich babcią i radośnie zażywali kąpieli morskiej i słonecznej, kiedy naraz i najwidoczniej wprost z głębiny wynurzył się może 12-letni chłopiec i zbliżył się do świadków. Obcy nie zdradzał złych zamiarów, a wręcz na odwrót – wydawało się, jakby szukał towarzystwa ludzi. Świadkowie zapytali go o to kim był, ale on nie odpowiedział tylko wydawał z siebie dźwięki podobne do pisków delfinów. Naraz chłopiec zanurkował w głębokiej wodzie pionowo w dół, by po chwili wynurzyć się z powrotem z garścią piachu w dłoniach, który ofiarował oby zdumionym świadkom. Najwidoczniej chciał, by ludzie zjedli ten piasek, ale odmówili. Byli jeszcze bardziej zdumieni, kiedy okazało się, że chłopiec jadł ten piasek, jak normalne jedzenie. Obcego opisywali oni jako kompletną istotę ludzką, chudą z czarnymi włosami i odzianą w żółte kąpielówki. Kiedy świadkowie pływali, Obcy starał się naśladować ich ruchy. Zanurzył się on znów w głębinę i tym razem wypłynął wynosząc jakieś wodorosty, które także zaproponował świadkom. Wydając z siebie dziwne dźwięki jak delfinie piski, próbował się porozumieć z ludźmi.

Po tym, jak świadkowie próbowali wypytać Obcego, ten spróbował powtarzać ich mowę, powtarzając wszystko, co doń mówili. Po chwili wydawało się, że jest w stanie powtórzyć to w sposób uporządkowany i powiedział, ze pochodzi „z dna oceanu”. W kilka minut później pomachał im na do widzenia i powiedział coś w rodzaju „do widzenia ludzie!” – poczym zanurkował i tyle go widzieli. Nie zobaczyli go już więcej.

1997 – Zatoka Fińska, w okolicy Sankt Petersburga (d. Leningrad) w Rosji: Oficer Rosyjskiej Marynarki Wojennej – podwodniak, Nikołaj M. będący nurkiem-amatorem nurkował na płytkiej wodzie zatoki, kiedy zauważył on dziwny, podłużny obiekt o kształcie ogórka. Sądząc, że jest to jakiś fragment wraka jakiegoś starego statku lub okrętu, Nikołaj obwiązał linę wokół obiektu i próbował wydobyć to „coś” na powierzchnię. Jednakże mu się to nie udało, zdecydował więc przywiązać stalówkę do tego przedmiotu i wydobyć go wyciągarką samochodową z wód zatoki. Wypłynął więc na powierzchnię, by wziąć sprzęt niezbędny do wykonania tego zadania. Zabrał pneumatyczny świder w celu wywiercenia otworów do przymocowania stalówek. Nikołaj zanurkował na dno i spróbował wywiercić otwory. Naraz z otworu wytrysnęła ciemna ciecz podobna do ropy naftowej i uderzyła go w twarz. Ale Nikołaj mimo tego zwiększył ciśnienie w celu powiększenia otworu. Naraz usłyszał głuchy huk wewnątrz „ogórka” i ujrzał podobną do krwi ciecz w wodzie. Obiekt wypuścił z siebie bańki gazu i szarpnął się przysuwając się do niego. W tej samej chwili Nikołaj ujrzał dziwną istotę, najwidoczniej człekokształtną mającą nienaturalnie białą skórę, która wydawała się być zraniona w plecy przez świder. Rana ta krwawiła. Twarz istoty wykrzywiał ból przerażenie. Istota patrzyła na Nikołaja hipnotyzującym wzrokiem, bezgłośnie otwierając i zamykając usta. Nikołaj usiłował odepchnąć od siebie „ogórka” w kierunku dziwnej istoty, ale Obcy złapał go za ręce. Jego ręce miały szpony, bardzo ostre, które wbiły się w ręce Nikołaja i poraniły je. Broniąc się Nikołaj wziął wolną ręką pneumatyczny świder i wycelował go w pierś Obcego. W tym momencie najprawdopodobniej stracił przytomność. Został on wypchnięty z wody i ocalił swe życie, ale stracił część swej ręki. Nie znaleziono żadnych śladów obiektu i humanoida. Najwidoczniej “ogórek” był jakimś rodzajem kokonu dla Obcego, w którym ten ostatni przebywał na dnie Zatoki.

01.2000 – Zimbabwe, z okolic miasta Charmwood. Pan Marko Batau szedł od strony Chawarura Shopping Center i kiedy zbliżył się do rzeki Hunyadi, ujrzał on kogoś, kto wydawał się być białą kobietą siedzącą w słońcu na skale, w połowie zanurzoną w wodzie. Kobieta była naga, i Marka zdumiał ten fakt. I wtedy z jeszcze większym zdumieniem zobaczył, że kobieta ta nie ma nóg, ale rybi ogon.

Syrena nie zauważyła go w pierwszej chwili, dopóki nie narobił hałasu usiłując podejść do niej poprzez krzaki. Kiedy to zrobił, Syrena znikła w wodzie. W parę dni później, jego ciekawość wzrosła, kiedy szedł tą sama drogą do domu. Ku jego najwyższemu zdumieniu, Syrena ta znajdowała się ponownie na kamieniu i co więcej, obok niej leżało pranie, które suszyło się także na krzakach nieopodal. Niestety, czy to z emocji, czy też ze strachu, nie zauważył on, co to właściwie się tam suszyło – czy to było ubranie czy jakieś szmaty. I znowu podszedł bliżej, by lepiej widzieć. Naraz jego wzrok skrzyżował się ze wzrokiem Syreny, który przykuł go do ziemi. Następnie Syrena znikła pod wodą. Następnego tygodnia, Marko rozmyślnie chodził na skrót do domu. I znowu ujrzał tą samą Syrenę na swym miejscu. Tym razem miała ona w rękach dziecko, które kąpała. I znów jak poprzednio, Marko usiłował podejść Syrenę, by się jej dokładnie przyjrzeć, I ponownie słysząc jego kroki, Syrena znikła pod wodą wraz z dzieckiem.

03.2005 – nad brzegami Morza Kaspijskiego, szczególnie z rejonów Astary i Lenkoranu w Azerbejdżanie:Mieszkańcy kilku miast na brzegach Morza Kaspijskiego w Iranie i Azerbejdżanie twierdzili, że widzieli oni ziemnowodnego człowieka, którego widziano jak pływał pośród wielkich ławic ryb. Pogłoski głosiły, że wody, w których pływał ten Syren stawały się krystalicznie czyste. Ostatnio widzieli go członkowie załogi azerskiego statku rybackiego MV Baku. Zgodnie z oświadczeniem Gafara Gasanowa, kapitana tego trawlera, stworzenie to płynęło kursem równoległym do statku przez długi czas. Najpierw sądzili oni, że to jakaś wieka ryba, ale dostrzegli oni włosy na jego głowie i stwierdzili niezwyczajny wygląd zewnętrzny. Przednia część ciała była wyposażona w ramiona. Krótko po opublikowaniu ich raportu w irańskich gazetach – znalazło się wielu świadków, którzy opisali swoje własne obserwacje takiej istoty.
Wszystkie te relacje mówią o morskim humanoidzie. Jego wzrost waha się pomiędzy 165 a 168 cm, ma on płaski brzuch, palce u rak i nóg spięte błoną pławną. Jego skóra jest blada. Jego włosy wyglądają na czarno-zielone. Jego ramiona I nogi wyglądają na krótsze, niż u średnio zbudowanych osób. Poza tym miał on coś w rodzaju grzbietowej płetwy delfina. Nic nie wiadomo o jego uszach. Jego oczy były wielkie i okrągłe. Usta tej istoty były wielkie, górna szczęka zachodziła na dolną, która płynnie przechodziła w szyję. Policzków nie stwierdzono. Irańczycy nazywają tą istotę „Runan-szach” albo „Panem mórz i rzek”. Inne relacje mówią o tym, że wody morskie robią się krystalicznie czyste, kiedy ta istota w nich przebywa przez dłuższy czas. Rybacy twierdzą, że ryby wiedzą, że ta istota się do nich zbliża i wydaje bulgoczący odgłos. Istnieje teoria głosząca, że istota ta nie jest sama i ma tutaj swych pobratymców czy rodzinę, która się ukrywa przed ludźmi, a która wykonuje tutaj jakąś misję… – rozwiązania problemów środowiskowych, ekologicznych w Morzu Kaspijskim.

09.2007 – w jeziorze Quistococha w Iquitos, Peru miał miejsce następujący incydent: Ponad 20 uczniów ze szkoły „Maria Parado de Bellindo” twierdziło, że jakaś syrenopodobna istota ukazała się im na środku jeziora Quistococha, i sygnalizowała do nich wymachując rękami. Dzieciaki, których wiek wahał się pomiędzy 7 a 8 latami, oświadczyły iż kiedy zażywały kąpieli, to kobieta z ogonem zamiast nóg pokazała się na środku jeziora i wyglądało na to, jakby się myła nabierając wodę w stulone dłonie i wylewając ją sobie na głowę. Kiedy Syrena zorientowała się, że ją zauważono, zaczęła robić przyzywające gesty, by dzieci zbliżyły się do niej. Jednakże uczniowie przerazili się jej niezwykłym wyglądem i uciekli, zaś Syrena zanurzyła się pod powierzchnię wody. Dzieci powiedziały potem, że ona była bardzo ładna. Miała złociste falujące włosy, bardzo białą skórę, ale nie miała nóg, za to zauważyły one cienki rybi ogon. Zgodnie z ich oświadczeniem, Pani Jeziora nie wyglądała groźnie i nie przedstawiała sobą żadnego niebezpieczeństwa. Miejscowi twierdzą, że zobaczenie Syreny w południe jest czymś niezwykłym, bowiem zazwyczaj wypływa ona na powierzchnię w nocy, szczególnie kiedy księżyc odbija się w wodzie na środku jeziora. [a]

[a] – Przekład z j. angielskiego –Robert K. Leśniakiewicz ©. Autor zebranych opisów to Albert Rosales który jest jednym z amerykańskich badaczy humanoidalnych istot pojawiających się na naszej planecie w towarzystwie Nieznanych Obiektów Latających – UFO. Ma on bogatą kartotekę Bliskich Spotkań w humanoidalnymi kryptydami z całego świata i w szczególności z USA. W jego kartotece znajduje się kilkanaście tysięcy relacji o takich spotkaniach, gromadził je on w ciągu co najmniej trzydziestu lat!

1. Nie dalej, jak w lipcu i sierpniu 2009 roku, w nabrzeżnej wiosce Kiryat-Yam (Izrael) jej mieszkańcy odnotowali kilkanaście spotkań z tymi stworzeniami. Zgodnie z relacją Schlomo Cohena – jednego z pierwszych ludzi, który zetknął się z Syreną, odbyło się to tak:
– Byłem właśnie przyjaciółmi, kiedy naraz zobaczyłem kobietę leżącą w dziwnej pozycji na piasku. Początkowo sądziłem, że zażywa ona kąpieli słonecznej, ale kiedy zbliżyliśmy się, to wskoczyła do wody i odpłynęła znikając w niej. Wszyscy byliśmy w szoku, bowiem ujrzeliśmy, że ma rybi ogon.

2. O wiele wcześniejsze i jeszcze bardziej zdumiewające świadectwo spotkania z Syreną czy jakimś innym humanoidalną morską kryptydą możemy znaleźć w starej pracy znanego pisarza Caforni zatytułowanej „Agaub El-Malkowkat”, w której czytamy, że:

W roku Pańskim 894, złapano rybę w Morzu Kaspijskim, którą otwarto i pokazano księciu Salemowi, bowiem wewnątrz tej ryby znajdowała się „morska dziewczyna”. Miała ona na sobie coś w rodzaju pantalonów zrobionych ze skóry jakby ludzkiej, sięgających do kolan. Od czasu do czasu podnosiła ręce do swej twarzy i włosów. Oddychała ona ciężko i żyła tylko kilka chwil.

– a na jej temat nie ma żadnych innych informacji.

3. Jedno z najwcześniejszych doniesień o CE z Syreną zostało odnotowane w Orford, East Anglia na Wyspach Brytyjskich roku 1204. pewnego dnia kilku angielskich rybaków czy wędkarzy złapało coś dużego i ciężkiego w swe sieci. Kiedy wyciągali sieci na pokład swych łodzi zobaczyli coś o czym sądzili, że jest to jakieś duże stworzenie, które silnie szarpało się w nich.

Z największym zdumieniem stwierdzili, że po wyciągnięciu sieci na pokład ujrzeli leżącego tam mężczyznę patrzącego z wściekłością na nich. Opisali go, że był on nagi, ale jego ciało było owłosione, miał on długą brodę, zaś czubek jego głowy był zupełnie łysy. Próbowali się bezskutecznie z nim porozumieć, wreszcie związali go i zabrali do miasta. Syren został zabrany do zamku w Orford, gdzie jego rezydent sir Barthomolew de Gladville uwięził go. On i więźniowie próbowali się porozumieć z tym Syrenem, ale wydawał on tylko dziwne dźwięki. Zauważyli także, że kiedy jadł on surowe ryby, to wyciskał z nich wodę na stuloną dłoń i pił ją. Bartholomewa de Gladville’a rozdrażniło jego milczenie, więc zaczął go torturować poprzez powieszenie go do góry nogami. Pomimo tego, Syren wciąż milczał (dlaczego?) i w końcu dano mu spokój.

Barthomolew de Gladville wziął go następnie do najbliższego kościoła, ale było oczywistym, że istota ta nigdy przedtem nie była w kościele i nie uczestniczyła w nabożeństwie. Pewnego dnia Syrena dostarczono do portu. Rozciągnięto sieci w poprzek wyjścia z portu, by nie mógł uciec. Syren wskoczył do wody i od razu popłynął w kierunku sieci, a potem z łatwością przepłynął pod nią w kierunku otwartego morza z radości robiąc kręgi na wodzie. Już go więcej nie zobaczono. A interesujące jest to, że ów Syren nie miał rybiego ogona!

4. Innym historycznym świadectwem jest relacja z Edamu w Holandii. Było to w roku 1403. Dwie dziewczyny idące z mlekiem spotkały dziwną istotę na błotnistej mieliźnie na Kanale Edamskim. Zgodnie z relacją ze starych kronik – dziwna, kobieca istota była włochata i pokryta mchem i małymi roślinami morskimi. Nie wypowiedziała ona ani słowa, ale później widziano ja przy kilku innych okazjach. O tej istocie napisano w „The Purnermeer Mermaid”.

5. O innym anegdotycznym spotkaniu, które miało miejsce w dniu 9 stycznia 1493 roku, w pobliżu wybrzeży Mezoameryki napisał w swej kronice o. Bartolome de Las Casas. Zgodnie z jego relacją – słynny nawigator Krzysztof Kolumb (Christobal Colon) twierdził, że zaobserwował on „trzy Syreny na pełnym morzu… Ale nie były one tak piękne, jak to się mówi i miały pewne podobieństwo do kobiet i mężczyzn…” Prawdopodobnie nie wchodziły w grę żadne manaty w tym przypadku.

6. Innym przypadkiem, w który był zamieszani członkowie załogi innego znakomitego żeglarza i podróżnika Henry’ego Hudsona – Thomas Hilles i Robert Raynar, którzy w dniu 15 czerwca 1608 roku, w czasie II wyprawy Hudsona w poszukiwaniu tzw. Przejścia Północno-Wschodniego, zauważyli Syrenę nieopodal brzegów Nowej Ziemi (Rosja), niemal na 75 stopniu szerokości geograficznej północnej. Była ona wielkości człowieka, miała kobiece plecy i piersi, białą skórę oraz długie i czarne włosy. Kiedy się zanurzyła, zauważyli oni jej cętkowany ogon jak u morświna.

7. Kolejny przypadek miał miejsce na Wyspach Owczych (Dania) w roku 1723. Członkowie Duńskiej Królewskiej Komisji badający prawdopodobne relacje o spotkaniach z Syrenami i podobnie wyglądającymi istotami na tych akwenach, zaobserwowali dziwnie wyglądające stworzenie, które zbliżyło się do ich statku. Stworzenie to zanurzało się gwałtownie, a potem równie szybko wynurzało, by im się dokładnie przyjrzeć. W czasie kilku minut obserwacji tego stworzenia, statek zaczął się gwałtownie kołysać, co zmusiło załogę do odpłynięcia z tego miejsca. Kiedy to zrobili, Syren wydął swe policzki i wydał z siebie głęboki ryk, a potem zanurkował i znikł im z oczu.

8. Pewnego razu, przed rokiem 1791, na brzegu w okolicy Castlemartin koło Dyfed (Walia). Henry Reynolds szedł plażą, i naraz ujrzał kogoś wyglądającego na szesnastolatka siedzącego w morzu. Kiedy podszedł bliżej to zobaczył, że istota ta ma duży, węgorzowaty ogon, którym istota poruszała przez cały czas. Jego/jej (???) ramiona wydawały się być cienkie i krótkie, a z czoła wystawały jakieś brązowe wstęgi, które przewieszały się przez plecy i wchodziły do wody. Reynolds obserwował tą istotę przez całą godzinę, jak ona/ono płynęło nieopodal skały w odległości około 35 stóp (10,5 m).

9. W dniu 12 stycznia 1809 roku, wczesnym rankiem w Sandside (Caithness, pn-wsch. Szkocja) dwie kobiety stojące na plaży widziały coś, co wyglądało jak „twarz młodej kobiety, okrągłą i pulchną o różowej barwie” w morzu. Pojawiła się ona w wodzie, potem znikła i znów się pojawiła po krótkiej chwili. Wtedy one mogły ujrzeć więcej szczegółów jej budowy i zobaczyły, że ma ona ładnie uformowane kobiece piersi, i od czasu do czasu ponosiła swe szczupłe ramię, by odgarnąć z czoła swe długie, zielone włosy.

10. Prawdziwie zdumiewającym i jednocześnie anegdotyczną jest doniesienie z Ameryki Południowej, a dokładniej z jeziora Lacar w prowincji Neuquen, w Argentynie, pochodzące z 1850 roku. Stworzenie podobne do Syreny – jakiś wpół-płaz wpół-człowiek – było wielokrotnie widziane na tym akwenie. Syrena ta – jak twierdzą świadkowie – miała zdolność lewitacji ponad lustrem wody i – jak się przypuszczało – mieszkała w podwodnym mieście. Niestety nie ma żadnych bliższych danych o tych Bliskich Spotkaniach…

11. Gdzieś na Bahamach, gdzie dokładnie nie wiadomo, w roku 1869 sześciu mężczyzn płynąc łódką do zatoki, zauważyło na płyciźnie piękną Syrenę o niebieskawych włosach, które spływały na jej ramiona i ręce. Zauważywszy ludzi, stworzenie to wydało z siebie niesamowite wycie i znikło w głębinach oceanu, zanim mężczyźni zbliżyli się do niej.

12. W lecie 1890 roku w okolicy Deerness, (Orkady, Szkocja) miała miejsce seria obserwacji stworzenia, które potem nazwano Syreną z Deerness. Będąc regularnym gościem w zatoce Newark Bay, Syrena ta wpłynęła do archiwalnych zapisów, potwierdzających obserwacje setek naocznych świadków składających swe zeznania pod przysięgą. Z dokumentów tych wynika, że Syrena zatrzymywała się w pewnej odległości od brzegu, tak że nie ma wyraźnego opisu jej postaci. Ale istnieje jeden wyjątek, który przekazuje jej dokładny opis, nie odbiegający od archetypowych opisów Syren z książek:

To była istota o długości 6-7 stóp (1,8 – 2,1 m), z małą czarną głową, szyją, śnieżnobiałym ciałem i dwoma ramionami, którymi płynąc poruszała tak, jak ludzie. Wydawało się, że czasami ślizgała się na zatopionej skale, a czasem wymachiwała rękami.

13. W roku 1900, właściciel ziemski z Sandwood (Highland, Szkocja) usłyszał ujadanie swego psa i zauważył dziwną istotę leżącą na skalistym występnie na brzegu morza w odległości kilku kroków od nich. Istotę tą opisał on jako kobiecą, o ludzkich wymiarach, pięknej postawie, z falującymi rudymi włosami, niebiesko-zielonymi oczami, i łukowatymi brwiami. Istota ta o syrenich kształtach, rzuciła świadkowi przestraszone i gniewne spojrzenie, zmuszając świadka do wyjścia z wody.

14. To, co się stało jest jednym z pierwszych z najnowszych obserwacji Syren, a wydarzyło się ono w maju 1935 roku, w świetle dnia w okolicy wybrzeża Redondo Beach, CA. Załoga kutra rybackiego zauważyła w odległości 3 mil (ok. 5,5 km) od brzegu zdumiewającego Syrena, którego opisała następnie jako osobnika z błyszczącymi oczami, szerokim i gładkim czołem, ciemnymi włosami na głowie i z brodą. Jego wzrost – a w tym przypadku raczej długość – oceniono na 10-12 stóp (3,6-4 m). Trzepnął ogonem i znikł im z oczu, zanim zdążyli się doń zbliżyć.

15. W 1947 roku – w tym samym, w którym zaczęła się współczesna Era Latających Spodków – 80-letni Alexander Gunn – wędkarz z Island of Muck (Highland, Szkocja) zauważył Syrenę u wybrzeży tej wyspy. Istota ta była Syreną sądząc po wyglądzie, i siedziała na pływającej po wodzie drewnianej skrzyni. Wyglądała tak, jakby czesała swe długie, jasne włosy. Syrena skoczyła do wody, kiedy tylko stwierdziła, że ktoś ją obserwuje.

16. Inna podobna relacja pochodzi z Chirundu w Zimbabwe z końca 1951 roku:

16-letnia Cleo Rosin szła ze swą matką do rzeki Zambezi po wodę. Kiedy wyszły na brzeg, zauważyły canoe zakotwiczone nieopodal ławicy, więc Cleo weszła do niego nieco ryzykownym sposobem. Kiedy usiadła w nim, to stwierdziła, że na środku rzeki znajduje się mała okrągła wysepka, która była niezwykle szeroka z tego miejsca. A na tej wysepce siedziała z ciałem częściowo zanurzonym w wodzie piękna kobieta z długimi czarnymi włosami. Ku zdumieniu Cleo, kobieta ta była naga a jej skóra była biała. W tym czasie matka Cleo napełniała wiadra wodą. Cleo krzyknęła do matki:
– Mamo! Tam jest jakaś kobieta!
Matka spojrzała w tą stronę i powiedziała:
– Cicho, sza… lepiej siedź cicho – a potem dodała – obejrzyj się!
Ale Cleo patrzyła na dół ciała kobiety, która była rybia, zaś ona patrzyła na nie. Kiedy się obejrzała, jak kazała jej matka, a potem spojrzała z powrotem na wysepkę, to kobiety już tam nie było. Matka zakazała jej mówić komukolwiek o tym spotkaniu uzasadniając to tym, że Syrena wróci i porwie ją.

17. Przedziwny incydent z jakimś gatunkiem podwodnych kryptyd miał miejsce nad jeziorem Maracaibo w Wenezueli, w dniu 8 listopada 1965 roku. Trzy rodziny zameldowały zaobserwowanie dziwnego wodnego zwierzęcia, które przypominało węża z trzema ludzkimi głowami. Nie ma żadnych innych danych na ten temat.

18. Pewnego dnia w 1967 roku, w rejonie przesmyku Active Pass w Kolumbii Brytyjskiej (Kanada), pasażerowie promu zauważyli coś, co nazwali potem Syreną siedzącą na skałach u wejścia do przesmyku. Doniesienia wskazują na to, że Syrena miała długie, jasne włosy, spód jej ciała stanowił ogon morświna i jadła łososia. Zdjęcia wykonane przez człowieka przelatującego tam samolotem potwierdzają relacje świadków. Gazeta „Times – Colonist” opublikował informację i zdjęcie wraz z oświadczeniami naocznych świadków. Niestety, żaden ze światków nie był w stanie udzielić wtedy wywiadu. Nie ma także – niestety – żadnego innego zdjęcia, które by potwierdziło ich autentyczność i źródło.

19. Następna skomplikowana historia została nadesłana z Amazonasu, a dokładniej znad Rio Tambopata, rejon Chonta w Peru, i która miała miejsce w 1976 roku. Przypomina ona o możliwości istnienia podwodnych społeczności w innych wymiarach, niż nasze:

Głównym świadkiem jest kobieta o imieniu Elena, która wiosłowała w swym małym canoe po rzece, i która naraz spotkała drugą kobietę płynącą w małym canoe. Zrównawszy się z nią pozdrowiła ją i zaczęła rozmowę o jakichś błahostkach. Kobieta zanim odpłynęła od niej powiedziała Elenie, że ma na imię Rogelia i że ma zamiar wrócić tu któregoś dnia.

Zgodnie z oświadczeniem Eleny, młoda kobieta była bardzo ładna, jej skóra była bardzo biała, miała ona długie, bardzo jasne włosy i intensywnie zielone oczy. Ubrana była w lśniący, zielony strój i płytkie buty.

Kiedy było po wszystkim, Elena poszła do domu. Następnego dnia Rogelia powróciła, a Elena zaprosiła ja na śniadanie, zaś po długim spacerze znów znikła. Od tego czasu wizyty Rogelii stały się częste i zawsze rankiem. Heliodoro, mąż Eleny, szedł do pola każdego ranka i nigdy nie widział Rogelii, która przybywała zawsze po tym, jak szedł on do pracy. Pewnego dnia Elena opowiedziała o niej i jej wizytach swemu mężowi, który nawet chciał się z nią spotkać, ale w końcu poszedł do pracy jak zwykle. Nie dowierzał żonie i po prostu zapomniał o wszystkim. Jednak pewnego dnia, kiedy wrócił do domu po pracy, Elena powiedziała mu, że Rogelia dopiero co opuściła ich dom. To rozgniewało go i zwymyślał ją od ostatnich.

Pewnego dnia syn Eleny cierpiał na ostry atak biegunki, kiedy przyszła Rogelia z wizytą. Powiedziała Elenie, że jej matka jest lekarzem i że zaraz zawiezie do niej chore dziecko. Obie poszły do rzeki i kiedy Elena wsiadła do canoe Rogelii, to zaczęło ono tonąć w wodzie, co wystraszyło Elenę, która szybko wyskoczyła z niego do swojej łodzi, która stała obok, a potem uciekła do domu przerażona.

Następnego dnia, Heliodor wrócił wcześnie z pracy, około godziny 10:00 i zastał swoją żonę Elenę gadającą z kimś, kogo on nie widział. Widząc to, Heliodoro rzucił swoją maczetą na ziemię przed domem, w nadziei wyrwania Eleny z dziwnego transu, w jakim się znajdowała. Wtedy Elena powiedziała:
<!–[if !supportLists]–>- <!–[endif]–>Heliodoro, musisz uważać, bo omal nie uciąłeś Rogelii stóp.
Najwidoczniej maczeta uderzyła w ziemię koło stóp niewidzialnej Rogelii. Wściekły Heliodoro wrócił do domu, a potem Rogelia powiedziała Elenie, że też musi iść.

Przy każdej okazji, kiedy rzeka wzbierała Elena widywała Rogelię w jej małym canoe wiosłującą pośrodku wysokich wód i nawet usiłowała ją wskazać Heliodorowi, który oczywiście niczego nie widział.

Pewnego dnia, jak Rogelia rozmawiała z Eleną, wspomniała iż widziała młodego syna jej sąsiadki i „polubiła go tak, że chciałaby go ukraść”. Zaniepokoiło to Elenę i szybko odwiedziła swoją sąsiadkę Ernestynę ostrzegając ją, by pilnowała dobrze swego synka, bowiem ktoś może spróbować go porwać. Innym razem Rogelia podeszła do Eleny i ze złością powiedziała jej, że ostatniej nocy widziała innego sąsiada, który wypróżniał się do rzeki siedząc w łodzi i prawdopodobnie n tej łodzi Rogelia zostawiła przypadkowo swoją ładną małą maczetę. Następnego dnia Elena poszła jej poszukać i faktycznie, znalazła małą zardzewiałą maczetę w tej łodzi, zabrała ją do domu i zachowała dla Rogelii.

Kiedy Rogelia rozmawiała z Eleną o ich stosunkach z rzeką, to powiedziała, że pod wodami rzeki znajdują się „nowe kraje i domy, takie jak tutaj”. Ale Elena była sceptyczna i wskazała na to, że nie może ona żyć pod wodą, ponieważ mogłaby się utopić, ale Rogelia zapewniała ją, że nic takiego się nie stanie, gdyż „wszystko tam jest takie same, jak na górze”.

Przy innej okazji Rogelia dała Elenie jakiś kamień jako prezent i powiedziała, by Elena to schowała nie mówiąc jednak, skąd jest tren kamień i czym on jest. Elena ma ten kamień do dziś dnia. Pewnego dnia Rogelia powiedziała do Eleny:
– Eleno, zawrzyjmy pakt pomiędzy tobą a mną, bowiem nigdy więcej już się nie zobaczymy.
Elena zdumiona zapytała, co to ma być za pakt, który mają zawrzeć. Rogelia powiedziała, że o północy ona powróci i zagwiżdże na nią, a Elena powinna wyjść i spotkać się z nią. Tej nocy Elena usłyszała gwizd, ale była tak przerażona, że nie wyszła z domu. Później, w snach, Elena widziała Rogelię, która pytała ją:
– Eleno, czemu nie wyszłaś wtedy. Nie chciałam cię skrzywdzić ani nie chciałam przeszkadzać ci w życiu, chciałam tylko przypieczętować pakt z tobą, byś mogła lepiej żyć; ale nie martw się, już nie będę cię nachodziła.
Po tym sennym widzeniu Rogelia dotrzymała słowa i już nigdy więcej nie odwiedzała Eleny. Później Elena przeprowadziła prywatne dochodzenie w okolicznych miasteczkach i wsiach, ale nikt nie znał tam Rogelii i nikt jej nie widział. (źródło)