Podczas II Wojny Światowej wywiad aliantów coraz z większą uwagą zaczął się interesować pracami badawczymi III Rzeszy. Z czasem zebrany materiał wprawiał w podziw, ale przede wszystkim był zagrożeniem dla rozstrzygnięcia działań wojennych podczas II Wojny Światowej. Nic więc dziwnego, iż zdecydowano się na inwigilacje w tym zakresie jak i próby przejęcia owej tajemnej technologii. Uwzględniano w tym również, jeżeli nadarzy się okazja przejęcie owych naukowców którzy wskazywali wprost imponujący potencjał.
Kryptonim ALSOS
12.1943 – Amerykański wywiadu organizuje akcję pod kryptonimem ALSOS we Włoszech, której celem było zdobycie informacji o prowadzonym programie atomowym Niemiec, dowodzonym przez pułkownika Boris’a T. Pash’a. Podjęta decyzja opierała się na przejętych informacjach wywiadu o tajnych laboratoriach III Rzeszy na terenie Włoch.Akcje zakończyły się fiaskiem. Jesienią 1944 r. operacja weszła w drugą fazę. Tym razem kierował nią fizyk doktor Samuel A. Goudsmit. Jego ludzie wylądowali w Normandii niedługo po alianckim desancie, a wkrótce zaczęli penetrować całą Europę Zachodnią celem schwytania 50 – ciu najważniejszych niemieckich naukowców, umieszczonych przez Waszyngton na specjalnej liście. Amerykanie jako pierwsi dotarli do tajnych niemieckich fabryk i laboratoriów w Dahlem, Hechingen i Haigerloch. Nie wahali się również zniszczyć zakładów, które leżały w przyszłej radzieckiej strefie okupacyjnej – np. fabryki metalicznego uranu w Oranienburgu. Gdy Amerykanie odkryli, że można tam przerabiać rudę uranową, natychmiast podjęli decyzję o bombardowaniu zakładów Auera. Nie został z nich kamień na kamieniu. Ludzie Goudsmita wywieźli z Niemiec całe wagony dokumentów i aparatury naukowej oraz ocalałe zapasy ciężkiej wody i uranu. Odzyskali między innymi 1100 ton belgijskiej rudy uranowej (z 1200 ton zagarniętych przez Niemców podczas okupacji Belgii). Nie zapomnieli też o realizacji drugiego celu ALSOS – zatrzymywaniu osób bezpośrednio zaangażowanych w prace nad reaktorami atomowymi. Wśród setek internowanych naukowców była elita niemieckich fizyków. Między innymi Otto Hahn (który jako pierwszy – w 1938 roku – rozbił jądro atomu), Werner Heisenberg, laureat nagrody Nobla z 1932 roku i Walther Gerlach, który kierował hitlerowskim programem atomowym przez ostatnie półtora roku. Śmietanka niemieckich uczonych została zamknięta w Farm Hall, rezydencji nieopodal Cambridge w Anglii. Tam niedoszli twórcy bomby atomowej Hitlera mieli czekać na koniec wojny. Operacja ALSOS była wielkim triumfem amerykańskiego wywiadu. Alianci nie tylko schwytali kogo trzeba, ale zdołali też „wyczyścić” z technologii atomowej wszystkie zachodnie strefy okupacyjne, łącznie z francuską – i to jeszcze przed zakończeniem działań wojennych.
Radzieckie NKWD stworzyło na wschodzie Rzeszy specjalną grupę wywiadowczą pod wodzą Awrama Pawłowicza Zawieniagina, generała NKWD (zastępcy Berii). Udało się jej odnaleźć m.in. obszerne niemieckie archiwa, a w nich informacje o sprowadzeniu na teren Rzeszy dużej ilości uranu. Łupem Rosjan padło 130 ton tlenku uranu przechowywanego w Berlinie. Było to ważne osiągnięcie. Zdaniem Igora Kurczatowa, kierującego radzieckim programem atomowym, zdobycz ta sprawiła, że jego zespół o rok wcześniej niż przewidywano uruchomił reaktor produkujący pluton. NKWD wywiozło do Rosji także wyposażenie tajnego ośrodka atomowego w Rüdiger pod Wałbrzychem, gdzie Niemcy budowali podziemne laboratorium jądrowe. W Dahlem zdobyto kompletny akcelerator liniowy. W Rheinsbergu – kolejne 30 ton materiałów rozszczepialnych. NKWD ujęło wybitnego fizyka – barona Manfreda von Ardenne. Ten niemiecki arystokrata okazał się człowiekiem, który dał nowy impuls radzieckim badaniom nad bronią atomową i pomógł Stalinowi wrócić do gry o światową dominację. Manfred von Ardenne, jak wielu innych niemieckich naukowców, trafił do ośrodka w Suchumi (Gruzja), gdzie w latach 1946 -50 przeprowadził wiele niezwykle cennych doświadczeń, mocno przyspieszając uruchomienie w 1947 roku pierwszego radzieckiego reaktora atomowego. Jeden sukces rodził kolejne.
Ave